Myślę, że warto mieć świadomość tego, co tak naprawdę
jest nam w życiu potrzebne, a co zbędne... Co nas cieszy, a co denerwuje i
upokarza... I myślę, że warto dzielić się z innymi tym, co myślimy i czujemy...
Nie oznacza to jednak, że każda moja publikacja na tym blogu - jest moim
fochem. Należy traktować je z lekkim przymrużeniem oka...
Ilekroć czytam lub słyszę hasło: „Prawo stoi po twojej stronie” –
dostaję drgawek. Bo przecież te słowa, to utopia?! Nic nie znaczące i nierealne?!
Gdzie do cholery jest to prawo?! Chyba poszło na „lewo”, rzucając słowa na
wiatr... Nie
raz wpadają mi w ręce postanowienia i uzasadnienia sądów, prokuratorów i innych
,,gadów”. Tak, właśnie gadów, bo akurat nie mam innego zamiennika dla
przedstawicieli prawa. Czy wszelkiej maści wymiary sprawiedliwości,
kiedykolwiek załatwiły pozytywnie jakąkolwiek sprawę? No może jakąś błahą... A
pozostałe? Wątpię. Wszystkie są „niby” rozpatrywane, odbywają się jakieś tam
„nasiadówki” (żylaki odbytu, to chyba zawodowa choroba) a potem umarzane.
Zażalenia? Odwołania? To tylko stracony czas, bo jakiś szanowny Prokurator Prokuratury postanawia utrzymać w mocy postanowienie swojego koleżki. Spójny „łańcuszek” prawda? I ogniwka świetnie połączone. Wręcz nierozerwalne?! A to ich słownictwo... Niech szlag trafi! Czy zwykły człowiek, nie mający na co dzień styczności z nimi jest w stanie pojąć, o czym „gęgają” odczytując postanowienia, uzasadnienia czy inne cholerstwa?! Nie! Bo pieprzą tak zawiłym językiem, że po prostu można dostać torsji. I chyba tylko po to, by lepiej zamącić ludziom w głowach. Rozumiem, że studiując prawo, trzeba było przyswajać te wszystkie głupie, nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości regułki, ale na litość boską mówcie że do cholery poprawną polszczyzną?! I zacznijcie wreszcie stosować to prawo w praktyce! I nie powtarzajcie w kółko tych samych słów! Bo to masło maślane staje się mdłe...
Dla przykładu zacytuję parę zdań z
pewnego postanowienia sądowego, dotyczącego zażalenia na prokuraturę, które
trafiło do innej prokuratury, a potem z powrotem do tej samej... I pozwolę
sobie dodać swoje komentarze. Ścigać mnie za to raczej nie będą, bo nie chce im
się wszczynać dochodzeń... No przecież nie zorganizują zjazdu z całej Polski, by schylać grzbiet i szperać w moich przemyśleniach... W takim razie do dzieła cyt.: „Prokurator Prokuratury Okręgowej nie znalazł
podstaw do przychylenia się do złożonego zażalenia”. I po cholerę to
określenie „Prokurator Prokuratury”? Przecież wiadomo, że nie Domu Kultury. Ale
to nie byle kto, tylko ważna „figura”, więc trzeba podkreślić „fuchę”, żeby
brzmiało dumniej i groźniej. Tyle, ze ta groźna figura nie znalazła podstaw
przychylenia się do zażalenia... A szukał ich pan chociaż panie „Prokuratorze
Prokuratury”? Wygląda na to, że nie. Bo, gdyby pan szukał, daję uciąć rękę, że
znalazłby je pan! A jak się nie chciało szukać, to i ,,przychylać” się nie
chce... No przecież wszystkim wiadomo, że tego typu ,,figury” nie są
skore do schylania grzbietu i szperania w cudzych sprawach. Może jakby tak
obciążył kieszenie, to grzbiet by się i ugiął...
A, przepraszam... Chyba „łypnął” okiem, bo w dalszej części czytamy: „Brak jednak podstaw do uznania na tle zgromadzonego materiału dowodowego iż zachowanie oskarżonego było podejmowane w celu dokuczenia, poniżenia i by wyczerpywało znamiona przestępstwa określonego w art.(...) Świadkowie potwierdzili fakt, przyznał to też oskarżony (...) jednocześnie zaprzeczając czynom (...) Sąd w zupełności podziela argumentację przedstawioną przez Prokuratora, stwierdzając brak podstaw do uznania, że czyn oskarżonego przekracza znamiona krzywd. Z uwagi na powyższe sąd zaskarżone postanowienie uznał za prawidłowe i utrzymał je w mocy”. Brawo!!! Świadkowie potwierdzają, oskarżony przyznaje się do winy a jednocześnie zaprzecza i stąd brak podstaw do stwierdzenia, że przestępstwo było popełnione?! Jaki z tego wniosek? Że można publicznie obrażać, opluwać, dokuczać etc. A sprawa i tak się ,,rypnie”...
Jednak tego typu spraw „rypie” się coraz więcej. Oj, chyba „rypanie”, to największe hobby sądowych „figur”... Tylko patrzeć jak każdy oskarżony o niedozwolone czyny, łamiący prawo, po prostu narobi „Prokuratorom Prokuratur” na głowę?! Ciekawa jestem czy wówczas też będzie brak podstaw do uznania, że czyn przekracza znamiona krzywd? Czy nie będzie poniżeniem, albo przestępstwem? Marzę o tym, żeby na własne oczy ujrzeć to widowisko. A potem z przyjemnością zatańczę z „Prokuratorem Prokuratury” od prawego, do lewego... Ale uprzedzam, że w tym tańcu – prawo musi stanąć po mojej stronie. I to koniecznie prawej! Bo ta lewa jakoś mi nie pasuje...
Chyba w przypadku większości ,,Prokuratorów Prokuratur”, sędziów i innych ,,gadów" najwyższa pora na zasłużony odpoczynek, bo wzrok już szwankuje, grzbiet nadwyrężony, a kieszenie pustoszeją , bo społeczeństwo coraz to uboższe, ale za to o ile mądrzejsze... ZUS im przecież wszystko wynagrodzi... Amen.
Hehehe Gosiu po pierwsze fajnie , że jesteś znowu, po drugie masz jak zawsze całkowita rację. Tego bełkotu nie da się zrozumieć nawet po setnym czytaniu . Kiedyś myślałam, że to ja jestem taka ciemna i niedouczona, ze nie rozumiem co do mnie piszą. Teraz nawet nie próbuję się nawet wczytywać w takie oświadczenia, bo i tak nie wiadomo co autor miał na myśli. Szkoda mi czasu na takie przemyślenia, na które na dodatek nie mam żadnego wpływu.
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Oj...przedwyborcza goraczka...czy jak? 😊
OdpowiedzUsuńTo że nie gadają ludzkim glosem to wiadomo, że specjalnie... Zeby zwykły człowiek maluczkim i durnym sie poczul. A co do reszty... Swieta prawda!
Oj Małgosiu znów zapomniałam że Felietonów mam szukać na tym blogu.
OdpowiedzUsuńOj jak ja się stęskniłem za Twoim zdrowym podejściem i trafnymi uwagami.
Nie zamierzasz wydać przypadkiem zbioru że Swoimi telefonami? .
Pozdrawiam cieplutko Małgosiu 😊😊😊