Jeszcze do niedawna myślałam, że nie
mam talentu i nie potrafię pisać. I dosłownie przed chwilą zmieniłem zdanie...
Uważam, że nie mogę nie mieć talentu, bowiem pisanie przychodzi mi z cholerną
łatwością. A powiedziałabym, że nawet diabelnie łatwo. Skoro coś okazuje się
taką prostotą, to nie może być chyba niczym szczególnym, prawda? Okazało się
jednak, że nieprawda, bo pisaniem potrafię wywoływać nie tylko uśmiech czy
oburzenie, ale refleksje i łzy... Nie jestem w stanie określić, ile czasu tracę
na opracowanie strategii obsunięcia prawej czy też lewej nogi moim felietonowym
bohaterom, co w konsekwencji powinno powodować ich upadki, ale najważniejsze,
że zawsze dążę do celu bez względu na to, czy ze skutkiem czy bez... A więc,
tylko takie są te moje problemy z pisaniem...
Wbrew temu, co sądzą niektórzy moi znajomi - felieton nie jest polityczną deklaracją, komentarzem, wymianą uprzejmości etc. Jest on kołem ratunkowym chroniącym Czytelnika przed osunięciem się w otchłań absurdu i bezmyślnym oddawaniem czci wszelkiej maści autorytetom. I moim zdaniem, felieton jest między innymi po to, by czasami zaatakować autorytety. Nawet te na stanowiskach, te z tytułami i orderami na piersiach, jeśli tylko robią źle i plotą głupstwa.
Wiem, że felietony mają wielu wrogów, także z tego powodu, że bywają dowcipne, bądź uszczypliwe. A dowcip w oczach ponuraków, to grzech śmiertelny. Zdaję sobie sprawę, że dowcip jest pewnego rodzaju bronią, ale czy wolno kogoś karać za legalne posiadanie jej? Jeśli czytający odnosi wrażenie, że jestem jakimś diabłem, który z widłami czyha na biednych ludzi, żeby ich wepchnąć do piekła - to albo czyta niezbyt uważnie, albo ma rację. I nie mam tu zbyt wiele na swoją obronę, bo rzeczywiście nie lubię ludzi aroganckich, którzy uważają, że wszyscy muszą im schodzić z drogi. Ale generalnie lubię ludzi.
I sądzę, że nie różnię się w tych upodobaniach od zdecydowanej większości. Wiem, że to o czym piszę nie zawsze się wszystkim podoba, ale felieton, to nie „panna do wzięcia” i nie musi się podobać. No i żyjemy „podobno” w wolnym kraju, i na szczęście zawsze można przerwać moją lekturę, żeby poczytać inną. Tę, w której nie ma kontrowersyjnych tekstów... To, że czasem zwracam szczególną uwagę na pewne dziwne dla mnie zjawiska, nie znaczy wcale, że sama jestem ideałem...
Dzisiejsze czasy nie sprzyjają zbytniej euforii i jeśli można coś ulepszyć, a nie tylko psuć, uważam, że należy podejmować takie próby. Ale, jeśli ktoś chce odczytywać z moich tekstów wyłącznie słowa krytyki pod swoim adresem, pewnie odczyta je nawet z prognozy pogody. A więc wszystkich, którym nie odpowiada mój „diabelski wizerunek”, ani moje „diabelskie” felietony - odsyłam do milszych i łatwiejszych lektur... Ja jednak zdecydowanie wolę diabelską felietonistykę, od śpiewania w chórze ,,aniołków” z rozczapirzonymi skrzydełkami. No cóż, taka jestem, jaka jestem...
Mnie się podoba:) Spokojnie możesz pisać prace magisterskie i dorabiać na lewo:) A wiesz wciągają twoje teksty:) .....
OdpowiedzUsuńWitaj Martusiu;) No tutaj, to się Ciebie nie spodziewałam... Dziękuję za komentarz. Uśmiałam się do łez z tym dorabianiem na lewo, ale powiem Ci, że wygrałabyś, gdybym ogłosiła konkurs z pytaniem cyt.,, Czy Twoim zdaniem, mogłabym komuś napisać pracę magisterską, nie będąc w temacie?". A dalej domyśl się... Pozdrawiam Cię Martusiu bardzo gorąco;)
Usuńok mogą przerwać, jaeżeli im sie nie podoba, ale co z tymi którym Twój sposób pisania odpowiada i ich zdaniem ciut za szybko kończysz?
OdpowiedzUsuńWłaśnie sie wygodnie rozsiadłam i ..już skończyłam czytać.
Nie ładnie, stanowczo za krotko diabełku:)
Witaj Renatko;) Za krótko powiadasz... A ja właśnie skróciłam pisaninę, żeby nikogo nie zanudzić. Poza tym, jak połączyłam się z Google+, nie mam funkcji zwijania tekstu... A szkoda. Obiecuję Ci, że następnym razem, jak rozsiądziesz się wygodnie - to obudzisz się nad ranem;);));) Pozdrawiam Cię serdecznie, dziękuję za to, że czytasz moje ,,gorzkie żale" i przesyłam buziaki;)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba i zawsze z przyjemnością czytam. Pozdrawiam Gosiu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu;) Skoro grono Czytelników powiększa się, będę częściej zamieszczała felietony. Pozdrawiam Cię cieplutko;)
OdpowiedzUsuń