Kodeks drogowy z natury jest
szczególny, ponieważ jego znajomość obowiązuje wszystkich kierowców. Jak na
złość i mnie też! Musi też być jednoznaczny, ponieważ na skrzyżowaniu nie ma
czasu na rozmyślanie. A wreszcie musi być i logiczny, aby nie wywoływał protestu
zdrowego rozsądku, bo wówczas na drodze może stać się bardzo niebezpiecznie...
Często obserwuję skrzywione miny
mężczyzn – kierowców zwłaszcza, kiedy widzą jadącą przed nimi kobietę. I to
właśnie wywołuje u mnie protest zdrowego rozsądku. Domyślam się jak krzyczą ze
złości: „ znowu baba!” i wymachują łapskami we wszystkie strony. Nie wiem, jak
inne kobiety, ale ja takim przypadku mruczę sobie pod nosem i syczę, albo
wyciągam rękę za szybę i pokazuję środkowy paluszek...
Bo czy facet może uważać się za
lepszego kierowcę? Guzik prawda. Chociaż czasami też siarczyście zaklnę pod
adresem kobiety za kierownicą, ale tylko wtedy, kiedy wlecze się, jakby
zapomniała, że ma więcej biegów, albo kiedy włącza prawy kierunkowskaz, a
skręca w lewo... W tych przypadkach, przepisy ruchu drogowego kłaniają się
paniom bardzo nisko. A już najgorsze, kiedy samochodowych lusterek używają do
poprawiania makijażu, a w razie kolizji tłumaczą się chorobą i wysoką
temperaturą... Właśnie taka jedna „gorączkująca” już raz kiedyś przywaliła mi w
prawy bok samochodu. Ale pal ją licho, poszedł do kasacji, a ja z niechęcią
przesiadłam się do „kaszlaka”.
Wrócę jednak do kodeksu drogowego,
który moim zdaniem nie jest dość jasno sprecyzowany. Bo na przykład, kodeks
zabrania używania samochodowych świateł niezgodnie z ich przeznaczeniem. To
chyba tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał długimi światłami oświetlić
drugą stronę księżyca. A może chodzi o to, aby kierowcy nie przesyłali sobie
światłami pozdrowień? E tam, ja zawsze „pozdrawiam” wszystkich, kiedy widzę
stojący na poboczu radiowóz, bo lubię wdzięczne gesty podziękowania innych
kierowców i już.
Zastanawiam się tylko dlaczego, nie
ma w nim ani słowa o pasażerze przewożonym na tylnym siedzeniu, który łaskocze
kierowcę pod pachami, albo zasłania mu oczy z filuternym pytaniem: „Kto to?” I
tu już raczej zabrakło autorom kodeksu wyobraźni, bo żaden artykuł nie zabrania
łaskotania kierowcy. O zgrozo...
Od pasów bezpieczeństwa zwolnione są
osoby z lekarskim przeciwwskazaniem. Też chciałabym takie mieć, bo na widok
pasów dostaję drgawek, a potem wścieklizny! A więc, zapinam je z reguły tylko w
strefie „zagrożenia”, czyli tam, gdzie czyhać może na mnie moja „ulubiona
drogówka ”. Ach, jak uwielbiam te jaskrawe kamizelki funkcjonariuszy, którzy machając
lizakiem zastanawiają się: stanie czy nie stanie? Przepraszam, nieprawidłowo
wyraziłam się... Chciałam napisać; zatrzyma się czy nie? A potem ten
najprzyjemniejszy moment: „Kontrola drogowa, sierżant iksiński, dokumenty
poproszę. I dowodzik też”. Chętnie dałabym więcej tych dowodzików, gdyby
sierżant był przystojniejszy...
Z zapinania pasów zwolnione są też
kobiety w ciąży. Z mojego punktu widzenia - policjanci „drogówki” powinni być
dodatkowo przeszkoleni ginekologicznie, aby posiadać umiejętność rozpoznawania
ciąży niewidocznej, widocznej, rzekomej, a nawet urojonej. Bo jak taki
pierwszy, lepszy policjant rozpozna ciążę u puszystej kobiety siedzącej na
przykład w maluchu? A jeżeli ciąża będzie widoczna dla jednego policjanta, a
dla drugiego nie, to co? Będą spierali się do północy?
Z zapinania pasów zwolniony jest
również policjant ścigający przestępcę, lekarz udzielający pomocy, osoba chora
lub niepełnosprawna. A tak w ogóle, to pasy są obowiązkowe, o ile samochód jest
w nie wyposażony. Czy to znaczy, że kierowcę i pasażerów obowiązywać będą
wszelkie buzery, w które producenci aut będą wyposażać swój towar? A może to
oni układali ten cholerny kodeks?
Bywają genialni matematycy, którzy
nie odróżniają marchewki od kalafiora. Bywają genialni biolodzy, którzy nie
odróżniają siły od mocy. Bywa, że połowa posłów nie odróżnia mercedesa od
deskorolki, że połowa z tej połowy nie odróżnia wymijania od wyprzedzania itd.
A więc nie zgadzam się ze wszystkimi przepisami kodeksu drogowego! I nie
zgadzam się ze stwierdzeniem większości mężczyzn, że kobiety są gorszymi
kierowcami, że nie znają kodeksu itp. Moim zdaniem - kobiety popełniają mniej
wykroczeń niż mężczyźni.
Ja na przykład uważam, że jestem
dobrym kierowcą. Myślę, że technikę jazdy mam opanowaną nieźle, nie jeżdżę „na
gazie” i kieruję się głównie głową. A panowie? Jak zobaczą za kierownicą
długowłosą blondi – wali im na mózg i gaz do dechy. Panowie, nie trzeba wciskać
pedału gazu do końca, bo kwestia umiejętności kierowania pojazdem w sposób lepszy
lub gorszy, w żaden sposób nie jest zależna od płci?! Niejednemu z was już mój
„wydech” przesłonił widoczność i tyle mnie widzieliście. Nie raz siedzieliście
mi na „ogonie” mrugając zawzięcie kierunkowskazem. Nie raz byliście tak blisko
mnie, że moglibyśmy sobie podać rękę. I co? Zostaliście gdzieś w tyle...
A więc, przeciwko stereotypom, które
funkcjonują w mentalności facetów, pragnę podać przykład mężczyzny, który po
dwudziestu godzinach jazdy szkoleniowej rusza z miejsca tak „płynnie”, że
rozbija nos o szybę oraz przykład kobiety (czyli mnie), która w trakcie
egzaminu państwowego potrafiła ruszyć z trójki i podjechać pod górkę, co
wprawiło egzaminatora w prawdziwy „zachwyt”... Za to teraz potrafię zatrzymać
się przed, a raczej za „drogówką” robiąc na ręcznym obrót o sto osiemdziesiąt
stopni, no bo nie zawsze jestem w stanie ich dojrzeć... Przecież kodeks drogowy
nie wspomina o tym, że nie wolno robić piruetów podczas kontroli drogowej... A
zresztą, głupio byłoby stanąć tyłem auta do funkcjonariuszy, a przepisy są po
to, żeby je łamać, prawda?
Wiesz Małgosiu, uwielbiam czytać Twoje tekst:) nie będę się wypowiadać na powyższy tema z prostego powodu- nie mam prawa jazdy i na kierowcę sie nie nadaję,Przynajmniej na chwilę obecną. Za szybko sie rozpraszam, gdy mam jakiś problem, moj mózg pracuje na najwyższych obrotach przetwarzając, obracając i szukając rozwiązania, nie zwracałabym uwagi na to co dzieje sie na drodze, ale niestety liczę się z tym, że będę musiała kiedyś prawko zrobić i wtedy - wszyscy niech się lepiej schowają w domu:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i miłego dnia:) dla panów z drogówki też:)
W takim razie Reniu, obie pozdrówmy panów z drogówki;) Pozdrawiam Cię również cieplutko;)
UsuńWitaj....cudnie się czyta ...ale mam jedno ale co mi się nie podoba.....piszesz że zapinasz pasy wtedy kiedy czujesz że musisz....ale musisz być świadoma ty możesz jeździć przepisowo,najlepiej na świecie ale osoba obok niekoniecznie i wtedy jak uderzy to mogą być konsekwencje na wieki.....chcesz tego????????Pomyśl o tym ....teraz jadąc do Pobierowa widziałam ten słynny wypadek gdzie cały samochód spłonął i mimo że jechał prawidłowo inny uderzył ...widziałam 4 trupy....i równie dobrze to mogłabym być to ja uderzona....pomyśl aby cokolwiek coś zrobić dla własnego bezpieczeństwa czyli pasy....
OdpowiedzUsuńMartuniu,znam przypadki, że pasy były przeszkodą... Stąd moje narzekania. Ja ich nie cierpię i co zrobię? Kupię sobie koszulkę z czarny pasem i nikt się do mnie nie ,,przypnie";););)
Usuńteż czasami nie zapinam
Usuńi nic nikomu do tego,
uważam, że "nadopiekuńczość" państwa w niektórych aspektach idzie zbyt daleko
Kolejny temat rzeka. Uwielbiam Twoje punkty widzenia i sposób przedstawienia , oraz towarzyszące mu uwagi. Nie suchy opis, który wlecze się jak flaki z olejem, ale tak barwna interpretacja, że czytając niemal Cię widzę, jak gnasz autem, z wystawionym środkowym palcem, zostawiasz w tyle zdziwionych samców, by z piskiem opon zrobić piruet i na koniec salutujesz drogówce. A prawo drogowe, to PRAWO, wiec i luki są i nieścisłości, jak w każdym prawie. Najbardziej do szału doprowadza mnie sytuacja, gdy Pan władza z suszarką łapie pędzących zawrotną prędkością 60 km/ godzinę i z uśmiechem wlepia mandat za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 10 km/ godzinę, podczas gdy u nas śmiga nie jeden gówniarz z prędkością niemal światła, że nie jesteś w stanie zauważyć marki samochodu i wtedy ich nie ma ! Albo jak jeden z drugim urządzają sobie wyścigi samochodowe/ motorowe , na dojazdach do autostrady, a najlepiej im się jeździ tak koło północy, no po prostu krew mnie zalewa. Wiem, ze ludzie dzwonili nie raz w tej sprawie i Pikuś im to, albo Lotto, tam mundurowych nie ma ! Ale żeby nie było tak słodko, że tylko nadaję na innych, to ode mnie - starego kierowcy - masz opr. - Takie czasy - zapinaj pasy !!! Ha, teraz to wymyśliłam i nawet mi się zrymowało :) Powaga, pomyśl o sobie, Ty możesz być dobrym kierowcą, pojedzie jakiś palant, zrobi Ci kuku i co wtedy ?????? Buziaki i Szerokiej Drogi Pani kierowco :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko;) Pozdrowionka!
UsuńUwielbiam cie czytać naprawde kocham twoje porównania no nie moge "Bywają genialni matematycy, którzy nie odróżniają marchewki od kalafiora. Bywają genialni biolodzy, którzy nie odróżniają siły od mocy. Bywa, że połowa posłów nie odróżnia mercedesa od deskorolki" jesteś genialna
OdpowiedzUsuńDziękuję Diano za to, że lubisz czytać moje felietony;) Od pewnego czasu, piszę je właśnie z myślą o Tobie, bo jestem ciekawa, jak to ,,skwitujesz";) Buziaki;)
UsuńNo i kochan wsadziłaś kij w mrowisko !!! Pasy odwieczny problem chyba wszystkich kobiet kierowców, bo jakoś nie słyszałm żeby jakiś chłop nazekał na pasy . Ja ich też nie cierpię , gniota mnie zawsze tam gdzie nie powinny !!! Jak jadę z tyłu żadko zapinam , chyba że długa daleka tras , w mieście nigdy . Ale na fptelu pasażera z przodu zawsze zapinam i mam juz swoje sposoby żeby ja naimnjiej uwierały . Kiedys blokowałm je klamerka do bielizny , teraz pprostu przekładam pod ręką. Niby mam a właściwie zostaje mi tylko na brzuchu. Ale zapinać trzeba zdecydowanie. Przykładó by mnożyć , mój z przed kilku dni Busik wypożyczony z tej samej wypożyczalni z której mielismy naszego do Chorwacji . Takim samym jechało 9 osób i pod Wiedniem kierowca nie zachował bezpiecznej prędkości podczas deszczu, wpda w poślizg uderza o jedna babierkę , potem o odruga traci panowanie nad busem . Busik koziołkuje . Giną "tylko" dwie osoby z 9 żona kierocy i jego dziecko - oboje nie byli przypięci pasami !!!
OdpowiedzUsuńGosiu gratuluje Twoich umiejetności kierowcy ale nie zapominaj , że nie jesteś sama na drodze , jeżdża po niej piraci, pijacy i inni wariaci , czasem może Ci zabraknąć dosłownie ułamka sekundy !!! Zapinaj te cholerne pasy !!!
Buziolki i szerokiej i bezpiecznej drogi !!!
P.S. A falietonik jak zawsze napisany super , aczkolwiek temat bardzo kontrowersyjny .
Oj, nie strasz mnie Aniu,bo ja wcale się nie jestem taka strachliwa;) A drogi w Polsce ,,kichowate" więc boję się zapinania pasów, żeby nie udusiły mnie na jakiejś asfaltowej wyrwie;) Dzięki wielkie za obszeeeerny komentarz;) I jakże pouczający;););)
OdpowiedzUsuńPolska "drogówka"i ogólnie policja to temat rzeka. Pewnie na jej temat mogłabym napisać doktorat. Zaś co do pasów, to ja jako kierowca zapinam je zawsze, zdarza mi się to nawet jak przejeżdżam kilka metrów, zapinam je. Zazwyczaj działam odruchowo. Zapalam silnik, wyłączam ręcznym i kiedy on się odblokowuje, ja tym czasie zapinam pasy. Jakoś tak zakodowałam sobie w głowie, że pasy dają mi poczucie bezpieczeństwa, chociaż w przypadku, np. zapalenia się auta, skutek mógłby być odwrotny. Poza tym kiedyś był przypadek, że podczas wypadku na torach, właśnie brak pasów uratował kierowcy życie, po prostu "wyrzuciło" go z samochodu. Zwykle jednak ratują.
OdpowiedzUsuńCo do stereotypów na drodze, to rzeczywiście bycie dobrym kierowca nie zależy od płci. Ja też za kierownicą potrafię mieć "ciężką" nogę, a zaczęłam już na egzaminie. "proszę zwrócić uwagę na licznik" - to zdanie chyba ze 3 razy padło z ust egzaminatora, na szczęście mnie za to nie oblał :)
Pozdrawiam Cie i życzę szerokiej drogi i jak najmniej sfrustrowanych innych użytkowników dróg :)
Ja również pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za komentarz;)
Usuństereotypy to takie skróty myślowe,
OdpowiedzUsuńktóre pomagają ograniczonym umysłowo ludziom lepiej radzić sobie z trudnymi zjawiskami tego świata
i z tego powodu tak ciężko jest je zwalczać
co nie znaczy, że nie ma o co walczyć
Znam wielu facetów, ktorzy jeżdzą jak p......y!
i wiele kobiet ( tym ja! ;-P) które jeżdzą...... rewelacyjnie
A sftustrowanych użytkowników dróg juz od dawna nie pozdrawiam środkowym palcem,
nie chce mi się ;-)
za to pozdrawiam ciebie Gosiu
( a ruki swabodne!, żeby nie było ;-D)
Jesteś niesamowita Dorotko;) Za to Cię właśnie lubię;) Pozdrawiam Cię również cieplutko;)
OdpowiedzUsuń