Nie rozumiem, dlaczego niektórzy
twierdzą, że piszę wulgarnie... Nawet mój kolega, który jest najwierniejszym
moim Czytelnikiem oznajmił mi wprost, że: „kobieta powinna łagodzić obyczaje”,
a nie „dokładać” wszystkim po kolei. Figę prawda! Kobieta, zwłaszcza pisząca
powinna odróżniać dobro od zła i być szczera. Czasami nawet do bólu. Dlaczego
niby mam nie używać słów typu: „pieprznąć”, „rąbnąć”, „olać” itp. Przyznam
szczerze, że najchętniej pisałabym tak, jak myślę... A ile wulgaryzmów pada z
ust rodaków i rodaczek w mowie potocznej? Czasami więdną mi uszy...