poniedziałek, 6 lipca 2020

Polityczne szambo

Myślę, że warto mieć świadomość tego, co tak naprawdę jest nam w życiu potrzebne, a co zbędne... Co nas cieszy, a co denerwuje i upokarza... I myślę, że warto dzielić się z innymi tym, co myślimy i czujemy... Nie oznacza to jednak, że każda moja publikacja na tym blogu - jest moim fochem. Należy traktować je z lekkim przymrużeniem oka...


No i zaczęło się... Niektórzy nawet nie czekali na gwizdek. Jak widać, wszystkie chwyty dozwolone, nawet te poniżej pasa. Ale jaja! Tak mogę, a nawet muszę skomentować zachowanie co niektórych przed drugą turą zbliżających się wyborów prezydenckich, bo w przeciwnym razie nie byłabym sobą.

Obydwaj kandydaci twierdzą, że są przyzwoici, bezinteresowni, odpowiedzialni za swoje słowa i decyzje. Ale ja nie zgadzam się z tym tak do końca, bo jeżeli  kandydat na prezydenta nie ma jeszcze wyborczego programu, to jak można mówić o jego odpowiedzialności i jak można mieć do niego zaufanie?! To przecież moja pralka ma szesnaście programów i nie zacinając się wszystkie realizuje?! Dlaczego kandydat nie potrafi odpowiadać na pytania twierdząc jedynie, że cyt.: ,,po to są wybory”... Ech, chłopczyk w krótkich spodenkach, jeszcze nie wie, co w nich nosi, a co ma wiedzieć o wyborach? Po prostu żenada...

Ten brak wyborczego programu  powinien chyba wielu Polakom szeroko otworzyć oczy. A mnie otworzył nie tylko oczy... Bo za czasów poprzedników, przez osiem lat Polska była rozkradana, zadłużana i sprzedawana. A czyje to „wiekopomne dzieło”?! Chyba do cholery nie moje?! I jak widać, poza nielicznymi wyjątkami  do ,,koryta’’niemalże siłą pchają się znowu te same świnie? ,,Daliby już sobie na zatrzymanie” i przestali zachowywać się jak dziewice, które przez przypadek znalazły się w tym politycznym burdelu... A jak krzyczą o problemach, o nędzy i ubóstwie jakie to teraz dotknęło Polaków?! Ale za ich rządów Polska była krainą płynącą miodem i mlekiem....
 
Dlatego z mojego punktu widzenia - nie wypada wytykać paluchami tej nędzy zwłaszcza tym, którzy byli obecni przy jej tworzeniu. Tym, którzy przyglądali się jej, kiedy rosła?! Porąbało ich czy co? Myślą, że za wyborców mają ostatnich głupków? A już wychodzę z podziwu, ile to tych partii wówczas namnożyło się ?! Niczym Matek Boskich?! I większość czystych, jak dziewice... I jeszcze walczą o tę władzę, jak... Nie dokończę. Niech czytający ten felieton, sami dopiszą sobie heppy end...

Lepiej będzie, jak zaklnę sobie w duchu, bo najbardziej żałosne jest to, że ta poprzednia, przeżarta układami i układzikami klasa polityczna, przypomina sobie o państwie i o nas tylko i wyłącznie przed wyborami. No ale przecież najłatwiej wziąć w swoje brudne łapska to, co już zostało zrobione, to co dało się odzyskać, to co już innym udało się ,,naprawić” ?!  I karmić społeczeństwo swoimi bzdetami, które nie mają pokrycia w rzeczywistości... Mdli mnie jak słyszę takie ble, ble...

Cieszę się, że po tych ostatnich pięciu latach wreszcie słyszę coś nowego, coś powiedzianego po polsku, a nie „po polskiemu" z akcentem budzącym we mnie pewien bezwarunkowy odruch... Cieszę się, że na politycznej arenie widzę prawdziwych Polaków z krwi i kości, którzy realizują  marzenia polskiego społeczeństwa, a zwłaszcza polskich rodzin... I mam cichą nadzieję, że tym razem polskie społeczeństwo nie wybierze ponownie na głowę państwa  żadnego,, pseudopolaka” ...

Wydaje mi się, że telewizyjne spoty reklamowe opozycji, w których obiecuje się ludziom godne i uczciwe życie, adresowane są chyba do jakichś „ jełopów”, a nie do zdrowo myślących ludzi? Bo gdzie te gęby dobrze nam już znane niemalże aż do obrzydzenia były przez te kilka lat?! Zapomniały, że już kiedyś ,,moczyły swoje ryje w tym samym korycie”? Co dobrego dla nas zrobiły?
Ano, zrobiły... Zwiększyły bezrobocie, zrujnowały służbę zdrowia, podniosły wiek emerytalny i doprowadziły do masowej emigracji młodych Polaków.
O! To jest właśnie jedno z największych osiągnięć poprzedniej siły przewodniej polskiej klasy politycznej! A czego sama dokonała w różnorodnych przepoczwarzeniach, których nawet nie chce mi się wyliczać? Dla nas nic. Ale dla siebie tak.

Ale wracając do wyborów - kandydatów jest dwóch, ale liczyć można tylko na jednego. I tylko jednego wybrać. No i tu zaczyna się dylemat. Bo jak wygra ten, od którego moja pralka jest zdecydowanie lepsza, to znowu  przybędzie dużo nowych posłów i dużo nowych „stołków”, o których kant znudzeni posłowie będą rozbijali sobie dupska?  I znowu partyjny wytrych otworzy najwięcej drzwi do ministerialnych gabinetów, gdzie przynależność partyjna jest ważniejsza od kwalifikacji. To właśnie kiedyś, dzięki temu wytrychowi, elektryk mógł zostać prezydentem, blacharz samochodowy mógł zostać wicepremierem, ,,czerstwy burak” ministrem kultury, a katechetka z podstawówki wojewodą  etc. O kilku „mafiosach” nie wspomnę...

Jeszcze pięć lat temu, w Polsce nie było nie było symboli, nie było żadnych autorytetów godnych pamięci. Zostały zniszczone, a zewsząd wyłazili agenci, szpicle i zdrajcy. I ci, którzy ponownie pchają się do ,,koryta” mają jeszcze czelność zapewniać nas, że po wyborach uwiją nam szczęśliwe „gniazdko”, czyli państwo uczciwe i sprawiedliwe?! Chcą nam zafundować nową ,, sprawiedliwość” z nowym przywódcą, który po raz drugi puścił szambo do Wisły?! Skoro nie potrafi poradzić sobie ze ściekami, to w jaki sposób chciałby zarządzać całym krajem?! Jakie gniazdko uwiłby Polakom? Gówniane... Po prostu gówniane. 

Inni dawno temu próbowali nam je uwić. I uwili. Mam na myśli oczywiście byłą Solidarność. I też była podobno „dziewicą”, która otworzyła ten polityczny burdelik, spychając nas na skraj ubóstwa. I nie pomogła Matka Boska w klapie przywódcy, ani modlitwy, ani zaklęcia. Fatalną, wręcz dramatyczną powtórkę z rozrywki zafundowali nam poprzednicy obecnego rządu. Zresztą, ktokolwiek nie rządził nami, obywatel zawsze był tylko przedmiotem, a raczej małym gównem w tym wielkim, politycznym szambie. Ale teraz widzę, że stopniowo zmienia się to... No to do urn rodacy i nie pozwólcie , by kierowały Wami emocje, lecz głos rozsądku... 

I nie odbierajcie tego felietonu, jako agitację... To są moje przemyślenia. Przecież mam prawo do wyrażania swoich myśli, bez względu na to czy jestem w błędzie, czy też nie. I tak jak nie raz już pisałam  - krytyki się nie boję...